środa, 1 października 2014

Wrześniowe nowości, duuuuuużo tego :)

Jeju, ale wstyd! Ostatnio mi jakoś nie po drodze na bloga własnego a może być jeszcze gorzej niedługo, ale cóż, mam nadzieję, że nie będzie tak źle :)

Na dziś zaplanowałam posta z nowościami wrześniowymi, już miało do tego nie dojść bo karta od aparatu nie chciała mi działać w komputerze, ale w końcu się udało! A więc ostrzegam - weźcie sobie kawę/herbatę czy też inny soczek i przygotujcie się na dłuższą chwilę czytania, a przynajmniej oglądania zdjęć :) Jest tego całkiem sporo, tak sporo że aż przy obrabianiu zdjęć chwyciłam się za głowę ;) A to znaczy że w październiku zaciskam pasa :D







Zamówienie z Avonu w sumie to chyba z katalogu sierpniowego jest. Perfumy i żel do mycia twarzy - żal było nie wziąć. Z wrześniowego katalogu nie zamówiłam nic - w tej kwestii jestem z siebie dumna, ale nie wiem czy przetrwa to na katalog październikowy :)






Paletka Sleek Lagoon - piękna!






Róże Sleek Lace 367 - piękne trio, muszę nauczyć się nimi obsługiwać :)






Zakupy Rossmannowe - Alterrę musiałam kupić, w końcu wypróbować. Doskonale nadaje się do porannego mycia buzi. BB Rival de Loop jest bardzo delikatny, w sam raz na lepsze dni mojej buzi :) A maska Ziaja wpadła do koszyka jakoś przypadkowo.






Postanowiłam tej jesieni zacząć przygodę z kwasami. Co prawda na początku chciałam kupić Effeclar duo[+], ale w aptece nie było, więc kupiłam Pharmaceris z 5% kwasem migdałowym. Muszę przyznać, że spisuje się bardzo fajnie. A na dzień z Farmony krem z filtrem 50 - pachnie obłędnie owocami! Do tego różne próbki kremów z filtrem.






Jak tu nie kupić płynu Garniera za 10zł? No jak? A więc kupiłam dwa, co by jeden nie był samotny :) Do tego 2 żele Isany - pięknie pachną!






W sklepie firmowym Ziai wpadły mi maseczki z nowej serii - nawilżająca - koszmarna! Jakbym smalec nałożyła... Okropna, ale za to oczyszczająca bardzo fajna :) Do tego próbki kremu i kolejny żel pod prysznic.






W Drogerii Natura z okazji -40% na kosmetyki m.in. Kobo, postanowiłam przygarnąć kilka kosmetyków. Podkład matujący kolor Ivory to mój hit! Cudnie kryje, buzia promienieje, fajnie matuje. Na 4-pak korektorów miałam się skusić już daaaawno, ale zawsze coś nie wychodziło. Jak nie normalna cena tak odciśnięte palce (brrr) a kiedy nadarzyła się taka okazja cenowa no to żal było nie skorzystać. Do kompletu wpadły kulki brązujące.






Dwie maseczki nawilżające - przy kremie Pharmaceris konieczne, choć teraz już po jakimś czasie użytkowania nie są mi aż tak potrzebne jak na początku to jednak muszę je mieć.






Z Biedronkowej wyprzy przytachałam do domu szampon i maskę firmy Romantic a do tego ostatnia sztuka kobaltowego lakieru.






A tu kosmetyki spadkowe :) Dziękuję Magda i Brygida :) Puder brązujący Wibo jest fajny, choć delikatny a ten trójkolor Manhattanu jakoś boję się użyć ;) CC z Bielendy zostawiam teraz na jakąś okazję :)






Nowość Sorai tak mnie skusiła, że przy okazji zakupów musiałam ją mieć. Multifunkcyjny krem upiększający CC - narazie mam co do niego mieszane uczucia. Kredka na linię wodną Essence - trzeba uważać z je aplikacją bo może nadmiar zostawić przy linii dolnych rzęs. Konturówka do ust i pomadka Essence - zakup na poprawę konturu ust, muszę się przyzwyczaić do tego bo oczywiście usta wyglądają inaczej :)






No dobra, jak patrzycie na to zdjęcie to się pewnie zastanawiacie co to za wielka paka :) A więc historia tej paczki jest trochę przydługa, więc skrócę ją do minimum :) Mąż pojechał na Oktoberfest, więc skorzystałam z okazji i dałam mu listę kosmetyków z nakazem, aby odwiedził Drogerię DM i przywiózł mi parę rzeczy. Szczerze, to myślałam że nie pojedzie do tej drogerii, no bo w sumie kilku chłopów, męski wyjazd a tu jeszcze będą łazić i kupować kosmetyki. Dzięki Bogu mój mąż wiedział, jak żonkę uszczęśliwić i oprócz moich paru kosmetyków kupił mi też nadwyżkę :) Najważniejszy punkt zakupów to jajeczko Ebelin, do tego kilka żeli, szampony i odżywki, kremy do twarzy, płyn do kąpieli, balsam kokosowy, zmywacz do paznokci, sole do  kąpieli i perfumy. Możecie sobie wyobrazić jak mi się gęba cieszyła jak to rozpakowywałam :) Już nie wspomnę o górze słodyczy, które już mi się odkładają to na boczkach, to na udkach ;)






Kolejna paletka Sleek, tym razem Garden of Eden :) Cuuuuuudo :) Ale, ale - 3 paletki już mi starczą, kolejnych na razie nie planuję :)






Poszłam do Superpharmu po pieluchy, a oczywiście oprócz wyżej pokazanych perfum, kupiłam jeszcze perfumy dla męża i kilka innych rzeczy. W efekcie jeszcze dostałam mnóstwo próbek.


Uffff, to już wszystko! A więc już same rozumiecie, co miałam na myśli pisząc na początku że w październiku nic nie kupię już :) No dobra, muszę odebrać tylko kilka kosmetyków Balea od koleżanki - już tak dawno mi przywiozła a ja nie miałam czasu do niej jechać odebrać, więc w sumie tylko to. No może jeszcze skuszę się tylko na ten nowy puder do konturowania Kobo, ale najpierw muszę obejrzeć go na żywo. I więcej nic, promys! :)

Macie coś w swoich zbiorach z moich nowości? Coś Wam wpadło w oko? A może z czegoś nie byłyście zadowolone? Napiszcie mi koniecznie w komentarzu :)

36 komentarzy:

  1. Miałam te perfumy z Avonu. Zapach był całkiem ok, tylko troszkę kojarzył mi się z mydłem, nie wiem czemu :) Masz super męża! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, zapach taki mydlany, ale przyjemny dla nosa :)
      Mąż jest faktycznie super :)

      Usuń
  2. Świetne nowości, mąż się postarał jak widzę :D Paletka Garden of Eden mnie kusi, cudowne kolorki ale w sumie dla mnie odpowiednie tylko te w górnym rzędzie i jeden z dolnym, bo mam zieloną tęczówkę i rzadko używam zielonych cieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj postarał :)
      Ja również mam zielone oczy i faktycznie takowych cieni mało używam, ale strasznie mi się ta paletka podobała. Z resztą można dodać do makijażu jakiś delikatnie zielony akcent i jest fajnie :)

      Usuń
  3. Ale tego! :) Męża masz fajnego - mój pewnie nie znalazłby nawet Dm z tym jego roztargnieniem :D Nie mówiąc już o kosmetykach "z listy":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, on chyba wolał kupić i mieć spokój, bo jakby nic nie kupił to by musiał słuchać tego ględzenia ;) hehehe, ale naprawdę nie spodziewałam się że cokolwiek kupi :)

      Usuń
  4. Wow, szaleństwo! :D pozazdrościć męża :). Świetne nowości. Ten czteropak korektorów mi się podoba :). I Balea... Zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak patrzę na te nowości to kurcze, ile tego jest! Korektory bardzo fajne, ale jeszcze boję się ich użyć :)

      Usuń
  5. Wow jakie świetne nowości:)ahhh aż sobie wyobrażam jak się cieszyłaś jak Ci mąż tą pakę przywiózł -zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj cieszyłam się jak dziecko z prezentu na Święta :)

      Usuń
  6. WOW! Ale masz Kochanego męża, że tyle Ci nakupił :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Róże są świetne!
    Z Alterry z wersji z granatem miałam szampon, maskę i odżywkę do włosów, a przyjaciółka zakupiła krem do rąk
    i obie jesteśmy zadowolone, ciekawe jak się u Ciebie spisze żel :)
    Jakoś się nie załapałam na żel z Garniera :C A na Isanę się czaję, aczkolwiek mam tyle żeli...
    Żel z Ziaja również u mnie w kolejce czeka.
    Na korektory z Kobo bym się skusiła... Gdzie jest Natura?! :C
    Maseczkę nawilżającą z AA miałam, bardzo fajna :)
    Mężuś się postarał, nie ma co! Aż zazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj postarał się, ma plusa ;)
      Z żelu Alterry jestem bardzo zadowolona. Jest bardzo fajny.

      Usuń
  8. Super nowości, zwłaszcza Balea. U mnie tez sporo wpadło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już sobie naprawdę nakładam bana na zakupy :) Oglądałam ten puder do konturowania Kobo i... nie zachwycił mnie. Jakiś jasny mi się wydawał, więc zostawiłam go na półce.

      Usuń
  9. WOW ale poszalałaś :-)))
    Pur Blanca nawet fajna, świeży zapach , trochę mydlany.
    Kobo podkład to wiadomo-moje cudeńko:-)
    reszty nie mam , ale paletki cieni i róże są super:-)
    jestem ciekawa kremu Pharmaceris z 5% kwasem migdałowym:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, ale co tam, raz się żyje :) potem się już tylko straszy ;)
      Ten krem Pharmaceris bardzo fajny! Buzia robi się na plus, ładnie wygładza, a co najlepsze jak już jakiś pryszcz się robi, to jest on na tyle "skoncentrowany" że można szybko się go pozbyć a potem szybko ładnie się wszystko goi.

      Usuń
  10. Rzeczywiście, dużo! Poszalałaś nieco! :-)

    Chętnie poczytam o tym wszystkim, zwłaszcza o paletkach. "Garden of Eden" chodzi za mną od dawna, ale mam 2 podobne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko "nieco" ;)
      Jak masz 2 podobne to nie ma co kupować kolejnej.

      Usuń
  11. Ten krem CC z Soraya jest fantastyczny! wkrótce pojawi się u mnie jego recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest najgorszy, ale mógłby jakoś się ciut zmatowić, a buzia się świeci że ho ho.

      Usuń
  12. ile cudowności!!! a męża to tylko pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne nowości, a CC z Bielendy mam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posmarowałam sobie trochę rękę i wygląda bardzo fajnie. Skóra robi się taka jak "wyfotoszopowana" :)

      Usuń
  14. Ojej ile nowości! Powiem Ci, że miałaś szczęście, że Effaclaru nie było, bo według mnie Pharmaceris jest dużo lepszy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że mi piszesz to, choć myślę że jakoś 5% jest słaby. Skusiłabym się na 10%. Najpierw myślałam, że będę go stosować średnio co 2 lub 3 noc. A wychodzi na to, że stosuję go co wieczór, na dzień filtry, raz na jakiś czas (bardzo rzadko) maseczka nawilżająca i buzia nie jest nic przesuszona. Ogólnie to bardzo dobrze, ale może ten silniejszy działałby lepiej na pryszcze i ogólnie stan cery? Na razie wykończę ten, a jak dobije dna to pomyślę nad tym10%.

      Usuń
  15. Kochana poszalałaś faktycznie ! Pozazdrościć mężczyzny :)
    Cały czas myślę o tej paletce z Sleeka i chyba w końcu się skuszę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tylko troszkę poszalałam ;) W tym miesiącu będzie skromniej :) A przynajmniej mam taką nadzieję :)

      Usuń
  16. Rzeczywiście bardzo dużo tego masz!

    Też dziś pokazałam moje nowości i myślałam, że mam dużo, ale Tobie do pięt nie sięgam. :-)

    Garden of Eden chyba też w końcu sprawię sobie, choć w podobnych kolorach właśnie kupiłam 2 paletki, a jeszcze mam bardzo podobną NYXa. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz już takie podobne to raczej nie ma co kupować następnych :) choć wiem jak to z tym chciejstwem jest :)

      Usuń
  17. zakupy są faaaaaajne, nie? :D
    zbieractwo kosmetyczne to najlepsze, co wymyśliłam w życiu na regularne poprawianie humoru. mąż spisał się na medal, zakupy DM-owe pierwsza klasa! zaciekawiłaś mnie podkładem Kobo – sama jakoś nigdy nie zawieszam na dłużej oka na ich szafie, skusiłam się kiedyś na dwa cienie i tyle tego było. w sumie nie wiem, dlaczego, bo cienie były bardzo dobrze napigmentowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zakupy poprowiają humor :)
      Na ten podkład Kobo również nie zwracałam uwagi, ale zachęcona opinią Elemeczki skusiłam się i nie żałuję! Matuje, super kryje, nie wysusza i nie zapycha - tak w skrócie :)

      Usuń
  18. Istne szaleństwo zakupowe :)
    U mnie wrzesień raczej spokojny był, natomiast w sierpniu sporo kosmetyków wpadło :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz :) ale musisz wiedzieć, że mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę. Nie wklejaj linku do swojego bloga, nie musisz - znajdę go :)