Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bioliq. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bioliq. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 maja 2014

Bioliq, krem nawilżający pod oczy 25+

W maju ogarnęło mnie totalne lenistwo. I to dosłownie pod każdym względem. Nie objawia się to tym, że leżę w wyrze i patrzę w sufit ale tym, że pochłaniam książki jedną za drugą. A co mnie tak wciągnęło? A no seria "Jutro" Johna Marsdena. Jeśli lubicie książki przygodowe, kryminał, thriller a w dodatku co nie co romansu to polecam. Niech Was nie zwiedzie fakt, że historia jest o grupie nastolatków. O nie, to książki dla każdego! Jeśli macie blisko bibliotekę to zajrzyjcie, polecam!

Ale już wracając do tematu to dziś będzie o kremie pod oczy:


Bioliq, krem nawilżający pod oczy 25+













Nawilża i regeneruje delikatną skórę wokół oczu. Zmniejsza opuchliznę i cienie. Pielęgnuje i intensywnie nawilża delikatną skórę wokół oczu. Zawarty w kremie wyciąg z orchidei purpurowej (Orchis mascula) działa kojąco i łagodząco. Krem wspomaga regenerację naskórka oraz skutecznie zmniejsza opuchliznę i cienie pod oczami. Dodatkowo chroni skórę przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników, opóźniając powstawanie pierwszych zmarszczek

Orchis mascula
Orchidea purpurowa jest byliną należącą do rodziny storczykowatych. Ekstrakt ze storczyka ma właściwości kojące, nawilżające i wygładzające. Obecność pigmentów (zwłaszcza antocyjanów) sprawia, że jest doskonałym antyutleniaczem, dzięki czemu opóźnia procesy starzenia się skóry.







Opakowanie jest dość małe - 15ml ale wiadomo, to nie jest krem na całą buzię. Pod oczy zużywa się go napawdę nie dużo. Miękka tubka stojąca na głowie, z wygodnym dziubkiem umożliwiającym łatwą aplikację. Kolor biały.








Na początku napiszę szczerze, że ten krem średnio przypadł mi do gustu. Uważałam, że za mało nawilża, ale być może moja skóra w tym okresie wymagała większego nawilżenia. Natomiast kiedy moja skóra już się uspokoiła to krem okazał się wspaniałym wynalazkiem! Konsystencja jest bardzo lekka, szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej warstwy. Nałożony krem nie miał wpływu na makijaż. Zarówno i podkład i korektor trzymały się bardzo dobrze. Nie zauważyłam, aby krem zmniejszył cienie pod oczami, ale sama nie mam za wielkich więc tutaj nawet nie miał jak się zbytnio wykazać. Z tą opuchlizną to różnie bywało. W sumie to nie wiem czy to krem pomagał na nie, czy raczej chłodna woda, czy może po prostu "rozruszanie" organizmu. W sumie kremik bardzo fajny, może następnym razem wypróbuję z następnej kategorii wiekowej ;)




A jaki jest Wasz ulubiony krem pod oczy? Próbowałyście tego?






 

poniedziałek, 5 maja 2014

Zużycia kwietniowe :)

Wiecie co, normalnie w szoku trochę jestem. Cały miesiąc mi się wydawało, że kwiecień będzie jakiś kiepski i mało będzie pustych opakowań. Co dorzucałam coś pustego to w duchu jęczałam, że te kosmetyki są takie wydajne i tak długo się je zużywa :) A jak dziś przyszło co do czego, to okazuje się, że nie jest aż tak źle jak się mogło na początku wydawać :)





W sumie to jestem całkiem zadowolona, najwięcej zeszło mi kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Chyba jakoś rekordowo :)




- Balea Melon Tango żel pod prysznic - no szczerze to spodziewałam się trochę więcej po nim... Napiszę o nim niedługo :)

- Original Source, Mango & Macadamia, żel pod prysznic - nie zasługuje nawet na oddzielną notkę, bardzo podobny do kolegi tutaj -> KLIK , słabiutki i zapach nie powala.




- Soraya, łagodne mleczko do demakijażu twarzy i okolic oczu - jeszcze o nim napiszę, a w skrócie to w sklepie nie doczytałam, że on jest do OKOLIC oczu a nie do demakijażu oczu... No więc trochę mi w domu ciśnienie skoczyło, gdy nagle zaczęły mnie oczy szczypać ;) mongoł ze mnie i tyle, ale jakoś zużyłam;

- Balea, Gesichts wasser mit fruchtsaure - tonik z kwasami owocowymi dla cery mieszanej - pisałam o nim tu -> KLIK , dotrwałam do połowy, zrobił mi kuku na ustach więc odłożyłam go na bok;

- Paese, micellar solution make up remover, płyn micelarny do demakijażu -> KLIK , całkiem fajny, gdyby nie to, że dostępny tylko przez internet bądź na stoiskach firmowych to może i bym częściej go miała;

- Under Twenty, Intense Anti Acne! termoaktywny peeling wygładzający -> KLIK , mało rozgrzewa, mało drobinek więc wiecie...

- Bioderma Sebium H2O, płyn micelarny - dobrze, że to miniaturka, bez szału ogólnie. Napewno nie skusi mnie pełnowymiarowe opakowanie.

- Ziaja Med, demakijaż oczyszczanie, płyn micelarny - nie najgorszy, średniaczek, choć czasami miał problem z domyciem makijażu oka gdy miałam mocniej je podkreślone;

- BelKosmex, Teebaum, pianko-żel do mycia twarzy - jak dla mnie to żel, żadnej pianki tam się nie dopatrzyłam :) bardzo fajny żel, warto kupić :) pięknie pachnie olejkiem z drzewa herbacianego :)

- Krem - korektor do twarzy "Czysta linia" z wyciągiem z porzeczki i rokitnika - bardzo fajny kremik, nawilżał i ładnie matowił buzię, choć możliwe, że dla osób z suchą cerą będzie nawilżał za mało;

- Bioliq, krem nawilżający pod oczy 25+ - najpierw mnie nie zachwycił a potem zmieniłam zdanie;

- Kailas, ajurwejdyjski krem z himalajskich ziół na problemy skórne - już kolejny raz o nim nie będę się rozpisywać, zapraszam tu -> KLIK ;




- Ruska Bania, odżywcza maseczka do włosów osłabionych miód i leśne jagody - słabiutka, koło maseczki to to nawet nie leżało ;) więcej o niej niebawem :)

- Lactacyd Femina, emulsja do higieny intymnej do codziennego użytku - bardzo go lubię!

- Nivea dry comfort plus, antyperspirant - świetny! A nie spodziewałam się tego :)

- Aromatherapybar, naturalny olejek do masażu i kąpieli pomarańczowo grejpfrutowy - używałam do kąpieli. Oprócz zapachu chyba nie ma co fajnego o nim napisać ;) mało wydajny.




- Sensique, Matt Finis, podkład do twarzy - wyrzucam, bo jest z zeszłych wakacji - na lato idealny był dla mnie. Świetny odcień, lekki, krył średnio ale przy opalonej buzi całość bardzo ładnie wyglądała. Kosztuje grosze, powróce chyba do niego latem;

- Manhattan, soft mat loose powder - leży tak długo, że nawet nie pamiętam od kiedy... Zresztą odcień jakiś za żółty się zrobił;

- My Secret, loose powder transparent - to samo co powyższy delikwent

- Maybelline, Dream Matt mousse - kiedyś dała mi go siostra, ale mi nie podpasował. Teraz jak go otworzyłam, niby odcień Ivory a ciemny jakby go takim fabryka stworzyła;

- Joko Quenn Size Mascara -> KLIK , Nigdy więcej!

- W7, Light Diffusing Concealer -> KLIK , przyjemny średniaczek ale mega krycia i rozaśnienia to nie ma co oczekiwać;

- Paese, puder bambusowy z jedwabiem - odlewka 8ml, bardzo fajnie się sprawował, teraz używam ryżowego i jest chyba jeszcze lepszy;




- Delia Dermo System, maseczka z różową glinką, kuracja uelastyczniająca i łagodząca - bardzo przyjemna maseczka, delikatna a po użyciu widać, że skóra jest ładniejsza;

- White Flower`s Experience, Maseczka anti-age z dodatkiem kwasu hialuronowego do każdego rodzaju cery - w odróżnieniu od jego poprzednika do cery mieszanej i trądzikowej ta nie szczypała i przyjemnie jej się używało;

- Perfecta, koktajlowa maseczka S.O.S. na twarz i pod oczy - ma mnóstwo drobinek, które mają za zadanie rozświetlić buzię. Zostawia się ją bez spłukiwania. Jest całkiem przyjemna.

- AA głęboki peeling wygładzający oraz Maseczka Bielenda efekt rewitalizujący - tu Wam napiszę, że zrobiłam babola :) Zamiast najpierw nałożyć peeling a potem maseczkę to mi się w kąpieli jakoś źle złapało i najpierw nałożyłam maseczkę i się dziwię, co ten peeling taki gładki, toż to pupa a nie peeling ale nic nie zajarzyłam. Dopiero jak użyłam peelingu zamiast maseczki to się skapnęłam o co w tym wszystkim chodzi :) Taka to historia była :)

- Ziaja, mleczko do ciała do skóry bardzo suchej, podrażnionej - bardzo fajne, troszkę ciężko się rozprowadza, ale jak już się posmarujemy to rewelacja;

- Seboradin, szampon, kuracja do włosów normalnych, ciemnych, farbowanych na ciemno - szampon jak szampon - pienił się i umył mi włosy;

- Clochee, serum silnie nawilżające - bardzo fajne, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy aczkolwiek i tak musiałam nałożyć krem.

- Clochee, krem nawilżająco-ujędrniający - wow, tu jestem navrawdę pod wrażeniem. Bardzo treściwy krem, świetnie nawilżał a przy tym wchłaniał się niemal do matu! Świetny! Warto go mieć!


I to tyle już tych zużytych dobroci :) Miałyście coś z mojego zbioru? A jak Wasze zużycia? Dużo udało się wydenkować?


piątek, 17 stycznia 2014

ShinyBox styczeń 2014 BE SHINY!

Nie mogłam się doczekać dzisiejszego ShinyBoxa. Wiązałam z nim wielkie nadzieje, zwłaszcza że ten miesiąc był pod hasłem "BE SHINY", więc w mojej głowie zrodziło się mnóstwo ciekawych pomysłów na kosmetyki. Brałam pod uwagę jakiś balsam rozświetlający, albo puder rozświetlający... No nie wiem, coś sobie ubzdurałam że to będzie jedno wielkie rozświetlenie i te kosmetyki naprawdę mnie rozpieszczą.




Z drżącymi rękoma wzięłam się za rozpakowywanie pudełka... i szybko chwyciłam za pierwszą kartkę co by spojrzeć na listę kosmetyków i...



...się rozczarowałam... Nie było niczego, co myślałam, że będzie SHINY... No dobra, 2 głębokie wdechy i oto co było w moim pudełku:




Dermika - wygładzająca baza pod makijaż (edycja limitowana) 
Baza pod makijaż wygładzająca skórę z subtelnym efektem rozświetlającym. Już niewielka ilość bazy sprawia, że skóra staje się aksamitnie gładka, świeża, wygląda na wypoczętą i zrelaksowaną. 17zł/10ml




Paese - LINEA Automatyczny Eyeliner (produkt pełnowymiarowy)
Metaliczna kredka do oczu o miękkiej konsystencji, przedłużonej trwałości i metalicznym blasku. Długotrwały efekt makijażu oka do 12 godzin. Kredka jest wodoodporna, nie zawiera konserwantów. 23zł/szt




Delawell - Oliwka do paznokci (produkt pełnowymiarowy)
Zmysłowa oliwka do skórek i paznokci zawiera drogocenne olejki pochodzenia roślinnego. Niezwykły produkt do pielęgnacji wzmacnia strukturę skóry i paznokci. 29zł/15ml




Bioliq - krem nawilżający pod oczy 25+ (produkt pełnowymiarowy)
Bioliq to nowoczesne dermokosmetyki, których receptura opiera się na wysokiej jakości ekstraktach roślinnych o unikalnych właściwościach, pozwalających zaspokoić indywidualne potrzeby skóry. 15zł/szt




Evree - wygładzający peeling do stóp (produkt pełnowymiarowy)
Wspomaga odnowę i regenerację skóry, pozostawia stopy miękkie i aksamitnie gładkie. Zawiera drobinki pumeksu, urea, lanolinę, wosk pszczeli oraz lawendowy olejek eteryczny. 10zł/75ml




Dołączony był również bon wartościowy 50zł do sklepu internetowego BingoSpa, rabat 15% na całą ofertę z katalogmarzeń.pl oraz rabat 15% do sklepu internetowego kukiczo.com

I jak Wam się podoba pudełko? Dostałyście takie same czy inne kosmetyki? Jesteście zadowolone? Bo ja po pierwszym rozczarowaniu jednak doszłam do wniosku że z braku laku wiadomo - przydadzą się te kosmetyki, ale żeby to było w pudełku? Chyba narazie zrezygnuję z kupna czy to Shiny czy też Glossy. 

Ale, ale...

:)

Nie mówiąc już więcej nic złego o pudełkach widziałyście to:

www.pinkjoy.pl

I się zastanawiam... Skusić się czy nie skusić...