Witajcie!
Ciężko mi było jakoś dotrzeć do komputera.
Jak nie pochłania mnie nowy dom, gdzie jeszcze wszystko układamy,
przewozimy jeszcze rzeczy ze starego mieszkania (na marginesie, matko
boska, ile się tych gratów zbiera... A potem człowiek wywozi, wywozi i
końca nie widać :) ), albo dzieci po prostu nie chodziły do przedszkola i
tak to wszystko wyszło. A do tego napiszę Wam jeszcze, że ostatni
weekend spędziłam leniąc się w SPA, więc już wszystko wiecie :)
Każdy
ostatnio pisze o ulubieńcach minionego roku, bublach i innych
miłościach, ja dziś Wam za to napiszę o kosmetyku, który odkryłam w
ostatnim kwartale 2014 roku, a który okazał się po prostu moim hitem nad
hitami! Serio, ten kosmetyk to jest po prostu moje odkrycie roku!
Bielenda, Argan Cleansing Face Oil
Preparat w formie lekkiego HYDROFILNEGO olejku przeznaczonego do
OCZYSZCZANIA I MYCIA skóry twarzy ze skłonnością do utraty nawilżenia,
naturalnej sprężystości, jędrności i elastyczności.
Zawiera niezwykle efektywne połączenie szlachetnego olejku arganowego z pielęgnującymi i nawilżającymi właściwościami kwasu hialuronowego w postaci mikrosfer,
co sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego regeneracji i
odbudowie. Wyjątkowa lekka olejowa formuła zamieniająca się pod wpływem
wody w delikatną piankę, skutecznie rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia
podatne na działanie tłuszczu i wody: zmywa makijaż, upłynnia sebum,
oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i odświeża ją.
Olejek daje efekt satynowej miękkości naskórka, wygładzenia, nie
obciąża skóry przy jednoczesnej natychmiastowej redukcji uczucia
suchości i dyskomfortu.
Skład:
Paraffinum Liquidum, Glycine Soja
(Soybean) Oil, PEG-20 Glyceryl Triisosteate, Argania Spinosa Kernel Oil,
Hyaluronic Acid, Hydrolyzd Glyosaminoglycans, Tocopheryl Acetate,
Glycerin , Elaeis Guineenis (Palm) Oil, Parfum (Fragrance), Benzyl
Salicylate, Butylphenyl Methylpropional.
Już po wstępie zapewne się zorientowałyście, że z tego olejku do mycia twarzy jestem bardzo, ale to nawet jeszcze bardziej zadowolona. W zeszłym roku zakochałam się w olejku marki Clochee - miałam kilka próbek i wszystkie zużyłam do cna. Szukałam tańszego odpowiednika, bo jednak okolice 90zł, to jak dla mnie trochę dużo jak na taki olejek. Długo niczego takiego nie widziałam, więc obchodziłam się po prostu smakiem. Któregoś dnia będąc w Rossmannie i wnikliwie wpatrując się w produkty do pielęgnacji twarzy dostrzegłam taką oto perełkę - było ich 3 rodzaje. Oprócz tej, zakupionej przeze mnie jest jeszcze wersja z pro-retinolem oraz sebu control complex. Ja wybrałam wersję nawilżającą, mimo, że jest wersja do skóry z niedoskonałościami. Czemu? A no dlatego, że bałam się po prostu że ta skierowana do cery z niedoskonałościami może mi zaszkodzić.
Kolor jak widać na zdjęciu jest żółty, ale mimo że jest to olejek, jednak jest on bardzo lekki. Ja uwielbiam najpierw nakładać go na suchą skórę i masować. Jest genialny, gdyby robił mi to mój mąż to z pewnością bym odpłynęła. Jednak gdy masuję buzię sama jest to meeega przyjemne i odprężające. Potem zmywam buzię wodą i ponownie powtarzam czynność. Tym razem jednak pod wpływem wody konsystencja olejku zmienia się na mus. Jest lekki i przyjemny w dotyku.
Co do działania - jak dla mnie jest on genialny. Doskonale zmywa makijaż - można nim też myć oczy - nic nie szczypie. Zmywa podkład, tuszu nie próbowałam zmyć, jednak z cieniem czy eyelinerem radzi sobie dobrze. Buzia jest oczyszczona, nie jest podrażniona. Jest mięciutka w dotyka i gładka, taka aksamitna. Nie jest wysuszona, wręcz przeciwnie - jest nawilżona a do tego elastyczna i miło napięta.
Mnie nie zapchał, nie uczulił. A wręcz mam wrażenie, że niespodzianki czy ranki szybciej się goją.
Miałyście do czynienia już z tym olejkiem? Jak widzicie mi się już kończy, następną butelkę kupię do cery z niedoskonałościami, aczkolwiek do tej też powrócę.
Przypominam również o rozdaniu :) KLIK
nie widziałam go wcześniej, ale skoro działanie jest godne uwagi to chętnie wypróbowałabym go :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona :)
UsuńPrzyznam, że chciałam go kupić, ale jednak się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńNie miałam go i raczej nie kupię, na bank by mnie zapchał...
OdpowiedzUsuńWiesz co, moją tłustą skórę nie zapycha właśnie.
UsuńMiałam na niego ochotę ale po co wepchnęli tam parafinę...
OdpowiedzUsuńNo niepotrzebnie, ale po sobie widzę, że na mnie ona akurat źle nie wpływa w tym kosmetyku.
UsuńKurcze fajny, za wyjątkiem PL na początku składu :(
OdpowiedzUsuńNo na 1 miejscu to słabo, ale na moją tłustą skórę nie działa negatywnie :)
Usuń