czwartek, 29 stycznia 2015

Ziaja, Liście Manuka, pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom

Wiecie co, siedzę już 3 tydzień z moimi dziećmi w domu. Jak kiedyś nie mogłam ich zagonić w jedno miejsce, aby im zrobić zdjęcie, tak teraz ja nie wiem, jakiś radar chyba mają. Niby bawią się w swoim pokoju, ja ukradkiem wyciągam aparat, biorę potrzebny kosmetyk i idę do salonu. Rozstawiam się z gratami a tu nagle tup, tup, tup i już rzucają się do aparatu, żeby też im robić zdjęcia! To jeszcze nic. Zrobię im kilka zdjęć z nadzieją, że zaraz się usuną a tu gdzie! Zrobić zdjęcie bez ich rąk, nóg, kawałka paszczy to naprawdę nie lada wyczyn! 


Ziaja, Liście Manuka, pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom









Ta pasta jest już chyba kosmetykiem kultowym w blogosferze, ale jeszcze muszę dorzucić swoje 3 grosze :) Wiele dziewczyn ma go za swojego ulubieńca. Ulubieńca miesiąca, ulubieńca roku... I wcale się im nie dziwię! Sama już dawno temu zrezygnowałam z peelingów ziarnistych, przerzuciłam się na enzymatyczne choć uwielbiałam wszelkie zdzieraki. Jednak jak trzeba było zrezygnować to zrezygnowałam. No ale - weszła nowa seria. Dzizys, co tu się działo! Chyba większość odczuwała tak silną potrzebę zakupu kosmetyków z nowej serii, że jak tylko weszły do sprzedaży tak rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Pomyślałam - raz się żyje (potem się już tylko straszy), więc kupuję. Wizja kolejnego cudownego kosmetyku i pięknej cery oczywiście mną zawładnęły i oprócz pasty kupiłam jeszcze żel do mycia twarzy, tonik i reduktor ale o nich innym razem.

Pasta faktycznie jest pastą - jest tak gęsta i drobinki są w odpowiedniej, bardzo dużej ilości tak jak lubię. A zapach jest genialny - świeży, lekko mentolowy przez co czuje się świeżość na twarzy. No dobra, ale opowiem Wam moją historię, czy po prostu uwaga, będzie to opowieść z krypty :) Na początku stosowałam tę pastę bardzo często - jakoś w sumie jak nie co dzień, tak co dwa dni bo gdzieś - nie pamiętam teraz gdzie, wyczytałam, że pastę można używać codziennie. Taaaaaa, nie róbcie tego :) Początkowo zachłysnęłam się tym, jak wspaniale wyglądała cera. Jednak po jakimś czasie stało się to, co musiało się stać. Za często stosowałam tę pastę, która na tak częste użycie okazała się po prostu za mocna i moja twarz zrobiła się czerwona, wysypana pryszczami i podrażniona. Oczywiście nie tarłam buzi mocno, używałam tej pasty jako maseczkę - czyli nakładałam, po ok 10-15 minutach wykonywałam mokrymi dłońmi delikatny masaż. Mimo, że delikatny to jednak podziałało to na mnie źle. Oj, jaka ja byłam wkurzona! Jak mi wszystko się zagoiło to wtedy znów powróciłam do pasty. Tym razem, nauczona już doświadczeniem zaczęłam używać pasty na początku raz w tygodniu, później dwa i na tym poprzestałam. Taka częstotliwość jest dla mnie wystarczająca.






Buzia po użyciu jest gładka, mięciutka i promienna, a przy tym zmatowiona. Co prawda ten ostatni efekt nie utrzymuje się długo, ale u mnie następnego dnia jest to jeszcze widoczne. Bardzo podoba mi się to, że po użyciu pory są zmniejszona, no dobra, może lekko spłycone ale wyglądają dużo lepiej :) Ten efekt również nie utrzymuje się długo, ale używając regularnie pasty moje pory wyglądają względnie :) Dodać do tego miły zapach i już jestem zadowolona.

Mam już drugie opakowanie i na pewno będę do niej wracać. Minus jaki zauważyłam już przy pierwszym opakowaniu to to, że drobinki zaschły przy zamknięciu i już nie mogłam zamknąć dobrze klapki. Teraz już pilnuję tego i od razu dobrze zamykam aby nic nie zaschło.

No a jak sprawa ma się z tymi zaskórniakami? U mnie to jak walka z wiatrakami, syzyfowa praca i w ogóle doopa blada. Nie wiem, jak trzeba by było szorować je aby zniknęły, no cóż, chyba bym doszorowała się do kości a one nadal by były ;)

Można ją dostać już teraz w każdej sieciowej drogerii i kosztuje ok 7-8zł.







Tylko nie piszcie że o niej nie słyszałyście bo nie uwierzę :) Macie ją? Czy jeszcze się opieracie przed jej zakupem?


Przypominam również o rozdaniu, DZIŚ SIĘ KOŃCZY! -> KLIK

23 komentarze:

  1. Oczywiście że mam i bardzo lubię. Aktualnie nie stosuję bo testuje zieloną serię z Bielendy.
    Czekam z niecierpliwością na wyniki rozdania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyniki pewnie będą po weekendzie - w weekend wszystko sprawdzę i pewnie w poniedziałek będzie wiadomo wszystko :)

      Usuń
  2. Lubię ją i kupiłam kolejne opakowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obecnie zużywam chyba z 5 opakowanie pod rząd :D Uwielbiam i będe namiętnie kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją i lubię ale z moimi zaskórnikami nic nie robi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zaskórniki to w ogóle ciężko jest wykurzyć...

      Usuń
  5. słyszałam właśnie, że na zaskórniki nie działa, szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  6. pasta jest w moich planach zakupowych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam, używam 2 razy w tygodniu i jestem z niego bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również używam 2 razy w tygodniu i taka częstotliwość jest optymalna.

      Usuń
  8. Jest w moich planach zakupowych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam o niej same dobrocie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już dawno o niej nie czytałam, a tutaj znowu kusisz :D mój portfel i metraż tak bardzo Ci NIE dziękują :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam :) dużo nie kosztuje a i miejsca wiele nie zajmuje :)

      Usuń
  11. Mialam - dla mnie straszny bubel. Po kazdym uzyciu wypryszczenie gotowe. Uzywalam tylko dwa razy w tygodniu. Duzo osob sie nim zachwyca. Niestety u mnie masakra.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz :) ale musisz wiedzieć, że mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę. Nie wklejaj linku do swojego bloga, nie musisz - znajdę go :)