Na wstępie kilka słów wyjaśnienia - nie było mnie kilka dni. Być może ktoś to zauważył :) ale 4-te urodziny córki zobowiązują :) Własnoręcznie zrobiony tort do przedszkola, drugi tort na domową imprezę a także przygotowanie wszelkiego żarła i posprzątanie wymagały dużo większej ilości czasu i energii niż z początku to zakładałam :) A teraz po urodzinach córka w domu przeziębiona więc nadal czasu za bardzo brak, bo dwójka łobuzów zajmuje mnie cały dzień, ale postaram się już być.
A wracając do tematu głównego :) Lubicie żelki Haribo? Jeśli tak, to koniecznie musicie kupić ten żel:
Mimo, że wg opisu jest to zapach kwiatu róży i passiflory to dla mnie są to żelki Haribo. Obłędny zapach umila kąpiel, która staje się czystą przyjemnością. Szczerze, to miałam nie raz i nie dwa ochotę po prostu nalać sobie tego żelu do paszczy bo pachnie tak smakowicie, że dosłownie chce się go zjeść! Zapach utrzymuje się jeszcze chwilę po kąpieli ale to i tak nie ma znaczenia bo smaruję się akurat innym balsamem i już po zapachu nie ma ani śladu. Konsystencja w formie żelu jest bardzo fajna, delikatnie się pieni. Nie wysusza i nie podrażnia.
Opakowanie plastikowe zamykane na zatrzask - bardzo mocno się trzyma, więc nie ma obawy że np podczas podróży coś się wyleje.
Żel jest naprawdę bardzo fajny. Robi wszystko to, co powinien robić żel - czyli myje i nie wysusza :) ale ten zapach! Jest po prostu rewelacyjny! Ja nie mogę przejść obok niego obojętnie i zdarza się, że czasami kilkakrotnie w ciągu dnia podchodzę i go wącham :)
Żel jest bardzo wydajny! Kupiłam go za ok 9 zł a jego pojemność to 400ml, więc jest go naprawdę sporo :)
A Wy może go używałyście? Jakie wrażenie zrobił na Was ten zapach?
tego nie miałam, miałam delikatnie różowy nie pamiętam z czym on był, ale chwalę sobie
OdpowiedzUsuńpolecam do wypróbowania :)
UsuńDwa słowa: żelki Haribo, i już mnie przekonałaś :D
OdpowiedzUsuńhehehe, to dobrze :)
Usuń