wtorek, 11 lutego 2014

Lovely, Nude Make Up Kit

Chyba jestem ostatnia, która pisze o tej paletce :) Nie znaczy to wcale, że kupiłam ją dopiero teraz - o nie, choć nie było łatwo ją zdobyć to mam ją już długo, długo. Miałam mnóstwo czasu na testowanie jej i użytkowanie. Jak się sprawdziła? O tym poniżej:


Lovely, nude make up kit:


Cienie zamknięte są w plastikowym opakowaniu - ładnie wygląda ale trochę lipnie. Moja jeszcze nie miała bliskiego spotkania z podłogą, ale domyślam się, że w przy takiej okoliczności nie byłoby z nią dobrze :) Nie  noszę jej ze sobą, więc nie jest też porysowana ale na pewno nie nadaje się do luźnego noszenia w torebce. Na całość składa się 12 cieni - pojemność każdego jest naprawdę duża, więc spokojnie starczy na długo. Są 3 odcienie matowe a reszta jest satynowa, metaliczna z lekkimi drobinkami brokatu. Kolory jak widać na zdjęciu od jasnego beżu, poprzez rudy, szarość, brąz i czerń. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, więc ładnie widać je na oku. Są miękkie, więc trzeba uważać przy aplikacji. Niektórzy narzekają, że im się osypują - nie wiem, ja nic takiego nie zaobserwowałam.




Na spodzie opakowania znajduje się prosta, obrazkowa instrukcja jak zrobić makijaż smoky eyes. Fajna sprawa, taka ściąga.





Cienie u mnie z bazą trzymają się bez uszczerbku cały dzień. Nie blakną ani nie dzieją się z nimi żadne tajemnicze rzeczy. Każdy wie już, ile kosztuje ale i tak to napiszę: można je kupić za ok 12 zł! Co w przeliczeniu daje nam 1zł za cień. Aż żal nie kupić, co? :) 





W sztucznym świetle bez lampy:









W sztucznym świetle z lampą:








W świetle dziennym:






I jak Wam się podoba?? Macie? Lubicie? Czy raczej nie wierzycie w takie tanie badziewie? Czym na marginesie - nie jest :)


A na dniach (może uda mi się jutro) będzie relacja z piątkowego spotkania blogerek :) Tylko zdradzę, że było świetnie! A reszta już w pełnym poście na ten temat :)

10 komentarzy:

  1. Mam i nawet lubię :) ale mnie akurat te szaro-srebrne cienie schodzą z powieki w ciągu dnia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim numerem 1 z tej paletki jest przed ostatni cień - no jest boski po prostu, uwielbiam go :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemna paletka, chyba nie da się jej nie lubić :)

      Usuń
  3. Nie mam ale mam podobną o czym już wiesz :) Moja choć innej firmy ma łudząco podobny zestaw kolorystyczny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :) One wszystkie są do siebie podobne.

      Usuń
  4. Podoba mi się na zdjęciach, ale gdy oglądałam ją w sklepie to absolutnie mnie nie zachwyciła ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyznam szczerze że w sklepie jak ją pierwszy raz zobaczyłam to też mnie nie porwała. Ta miłość przyszła z czasem :)

      Usuń
  5. A ja miałam w ręku ostatnią paletkę Lovely w całym Rossmannie u mnie i odłożyłam ją :( A teraz już nie mogę dostać - żałuję strasznie, bo tanie i nawet jeśli miałyby u mnie nie trzymać, to i tak warto byłoby je mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze je trafisz. Niedługo przejdzie na nie szał to może i ludzie tak się nie będą na nie rzucać.

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz :) ale musisz wiedzieć, że mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę. Nie wklejaj linku do swojego bloga, nie musisz - znajdę go :)