W ostatnim zużyciu pojawił się peeling do ciała Balea, więc czas już o nim coś napisać. Możliwe, że w sklepie już go nie dostaniecie gdyż była to edycja zimowa ale może gdzieś... W sumie jak mi go koleżanka kupowała to nie zarejestrowałam, że to peeling. Spodziewałam się żelu pod prysznic, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo peeling - nie peeling mnie oczarował :)
Balea, Creme-ol dusch peeling mit himmlischen apfel & zimtduft
Dla tych, co szprechają:
Fajne rozwiązanie, miękka plastikowa tubka stojąca na głowie. Jako, że peeling ma konsystencję dosyć gęstą to trzeba mocno przycisnąć tubkę, a gdy ten peeling już nam wyjdzie to i zachwycimy się i trochę rozczarujemy.
Zachwycimy się pięknym zapachem! No ja byłam nim oczarowana i musiałam się powstrzymywać, aby go nie zjeść :) Cudowny zapach jabłka i cynamonu pachnie jak najsmaczniejsza szarlotka :) Używanie tego peelingu to prawdziwa przyjemność i uczta dla zmysłów. A czym możemy się rozczarować? A no tym, że ten peeling to po prawdzie to on tylko z nazwy. Bardziej żel peelingujący. No jakieś drobinki to ona ma, ale żeby od razu tak nazywać go peelingiem? No nie bardzo. Nie mogę napisać, że drobinki nie działają bo działają jako tako. Delikatnie, ale po użyciu skóra jest gładsza. Mimo gęstej konsystencji to zmywa się go bardzo dobrze.
Widzicie tu drobinki?
Udało się Wam go zakupić jak był dostępny?
niestety nie, zazdroszczę
OdpowiedzUsuńStety - niestety - przynajmniej masz zaoszczędzone ;)
Usuńzapach musi być niesamowity, jednak ja wole peelingi które czuć ;)
OdpowiedzUsuńJa również, ale ten traktowany w kategoriach żel peelingujący spisywał się wyśmienicie :)
UsuńJa na szczęście mam jeszcze zapasy :)
OdpowiedzUsuńJeden już na wykończeniu - i muszę przyznać Ci rację - pachnie obłędnie <3
A to, że nie jest przysłowiowym ''zdzierakiem'' wcale mnie nie zaskoczyło. Może już się przyzwyczaiłam, że o takowy ciężko? A może też dlatego, że taki jak najbardziej mi odpowiada :)
Szczęściara :) miłego użytkowania :)
Usuń