Jako że trwa właśnie akurat promocja w Rossmannie na wszystkie kosmetyki dooczne ;) (spokojnie, dziś nie będę pisać co kupiłam ;) ), to postanowiłam napisać o tuszu, który w sumie dostałam w spadku po siostrze. Jej nie podpasował, a ja dziękuję bardzo, chętnie przyjmę ;) Co prawda w życiu bym na niego w drogerii nie zwróciła uwagi. Dlaczego? Bo ma zwykłą szczoteczkę, a ja najbardziej lubuję się w tych sylikonowych. W dodatku po ostatnim niewypale z tuszem Joko, który znajdował się w lutowym ShinyBoxie kategorycznie obiecałam sobie, że już absolutnie never ever nie kupię tuszu ze zwykłą szczoteczką. No, ale jak to się mówi: darowanego koniowi nie zagląda się w zęby, tak i ja nie zaglądałam tylko zaczęłam używam i TADAM! Wielkie BUM i inne takie, olśnienie! Że jednak taką zwykłą szczoteczką też coś można stworzyć :)
Rimmel, Skandaleyes Volume Flash Mascara, pogrubiający tusz do rzęs
Co producent pisze o tej maskarze?
Rzęsy zabójcze jak zbrodnia? To musi być maskara Scandaleyes!
Nowa maskara Scandaleyes zapewnia wprost skandaliczne pogrubienie każdej rzęsy. A
to wszystko za sprawą największej szczoteczki Rimmel – MAXDENSITY i
potrójnej dawki kolagenu i keratyny*, które zapewniają efekt zabójczego
spojrzenia.
Sięgnij po maskarę Scandaleyes i… wywołaj skandal roku!
*w porównaniu do maskary Volume FlashThe Max
No fakt, szczoteczka jest akurat bardzo duża, co mi już osobiście nie przeszkadza. Jakoś nauczyłam się takimi obsługiwać i jak pisałam wcześniej, jest to szczoteczka zwykła. ALE - porównując np do tuszu Joko, w którym włosie było twarde i w ogóle jakoś nie użyteczne, tak tutaj szczoteczka super rozczesuje rzęsy, włosie jest miękkie, dobrze ustawione i przyjemnie się tę szczoteczkę obsługuje.
A jak tusz sprawował się na rzęsach? Co najważniejsze: nie osypywał się, nie odbijał na górnej powiece i nie było jakiegokolwiek efektu pandy! Także to już połowa sukcesu. Druga połowa również była zadowalająca i to nawet bardzo. Tusz bardzo ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy. Można naprawdę wyczarować nim piękne firanki. Nie ma grudek, zbytnio nie skleja rzęs - ja i tak zawsze z przyzwyczajenia je rozczesuje czystą szczoteczką. Zmywa się dosyć łatwo. Nie ma z tym problemu. Nie podrażnił mi również oczu, ale ja to jestem odporna na to ;)
Czas na pokaz :)
Golaski:
I jak Wam się podoba? Tusz ten jest już długo na naszym rynku, więc możliwe że większość z Was już go przetestowała. Napiszcie proszę jakie miałyście po nim wrażenia :)
no ładnie moze kiedys sie skusze obecnie mam nadmiar po obnizece w rossku:)
OdpowiedzUsuńNadmiar mówisz... A co kupiłaś? Ja jutro jadę wiec... No wiadomo ;)
UsuńJa sie z tuszami Rimmel jakoś nie potrafię polubić ;/
OdpowiedzUsuńJa kiedyś już jakiś miałam i tez mi nie podpasował, a tutaj proszę bardzo, bardzo go lubię :)
Usuńwłaśnie zastanawiam się nad kupnem ^^
OdpowiedzUsuńhttp://kasia-chocolate-and-chili.blogspot.com
To się już nie zastanawiaj :) w promocji chyba dużo za.niego nie wyjdzie :)
UsuńNie miałam jeszcze tego tuszu ale efekt mnie zachwycił! :)
OdpowiedzUsuńWarto go kupić :)
Usuńdwie warstwy robią wrażenie
OdpowiedzUsuńJuż nawet jedna jest zadowalająca :)
UsuńMam, kupiłam ostatnio i już go lubię :) Ale ja zawsze byłam zwolenniczką tych "zwykłych" szczoteczek bo najlepiej pogrubiają mi rzęsy.
OdpowiedzUsuńA teraz, po jakimś czasie rzęsy są jeszcze bardziej "WOW" :)
Usuńtego nie stosowałam, miałam zwykły scandaleyes i byłam zadowolona.na rzęsach super się prezentuje!!
OdpowiedzUsuńO tak, daje porządny efekt :)
Usuń