Czasami niektóre kosmetyki kończą się w takim momencie, w którym najmniej się tego spodziewasz. Tak było pewnego wieczoru, gdy chciałam zmyć makijaż. Do demakijażu oczu używam tylko i wyłącznie mleczka - najbardziej mi odpowiada do tego ten typ kosmetyku. W tym jedynym przypadku raz użyłam czego innego. Dzięki Bogu że zbudowali na moim osiedlu Biedronkę :) Następnego dnia pognałam do niej co by na szybko zakupić jakieś mleczko, bo wyjazd do jakiegoś sklepu kosmetycznego czy też hipermarketu to już większa wyprawa. Chwyciłam to, co stało a więc BeBeauty - mleczko nawilżające do oczyszczania i demakijażu twarzy i oczu do skóry normalnej i mieszanej. Kosmetyk marki biedronkowej - żeby nie było to nie mam nic przeciwko, ale tak jakoś nigdy nie skłaniałam się ku takim kosmetykom.
Sięgając po butelkę pierwsze wrażenie bardzo dobre. Ładna buteleczka z poręcznym zamknięciem. Bardzo dobra aplikacja, spokojnie można sobie nałożyć odpowiednią ilość kosmetyku. Butelka plastikowa, przeźroczysta więc widać ile jeszcze mleczka jest w środku.
Nadchodzi czas na pierwszą aplikację. Nakładam mleczko na wacik - najpierw wącham - bardzo ładny zapach! Przykładam do oczu... chwila, moment... a tu straszne pieczenie! No dobra, może nałożyłam ciut za dużo tego mleczka, więc szybko zmywam, oczy już oczywiście czerwone, łzawią... Następne aplikacje poszły już dużo lepiej. Z mleczkiem w moim przypadku trzeba było bardzo oszczędnie, to wtedy dało się uniknąć pieczenia oczu, ale przy każdej aplikacji czułam podrażnienie skóry wokół oczu... Muszę przyznać że taka sytuacja trafiła mi się pierwszy raz, a przynajmniej nie pamiętam aby jakieś mleczko kiedyś tak dopiekło moim oczom! pomimo to mleczko zmywa bardzo dobre zarówno tusz do rzęs, cienie i eyeliner jak i podkład. Nie używam kosmetyków wodoodpornych więc na ten temat się nie wypowiem. Mleczko jest bardzo wydajne, używa się go niewiele ale długo, długo, długo...
Cena jest naprawdę niska - ok 5zł a za to otrzymujemy pojemność 200ml.
Ja do niego już na pewno nie wrócę.
A czy któraś z Was go używała?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz :) ale musisz wiedzieć, że mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę. Nie wklejaj linku do swojego bloga, nie musisz - znajdę go :)